Retro Reanimacja - Laser Sega Saturn

Witam Was w kolejnym wpisie z serii Retro Reanimacja. Dzisiejszym pacjentem będzie Sega Saturn, model pierwszy, która zaniemogła i przestała odczytywać płyty z grami. Jeżeli kiedykolwiek Wasza Sega Saturn przestała odczytywać gry, ale mimo to potrafiła odczytać ścieżki audio z płyt z grami i jeszcze do tego na ekranie telewizora pojawiały się poziome białe pasy wyglądające jakby przepięcia to nie martwcie się i nie skazujcie konsoli na zakończenie żywota na śmietniku.

Dziś przekonamy ją do tego aby podjęła ponownie ten wysiłek i pozwoliła nam jeszcze trochę nacieszyć się największymi hiciorami z tej platformy. Oczywiście pierwszym krokiem, zanim zaczniemy rozkręcać konsolę powinno być przeczyszczenie soczewki lasera patyczkiem do uszu nasączonym izopropanolem, albo spirytusem. Dopiero kiedy ta metoda nic nie da można spróbować opisywanego rozwiązania. Wspomniałem, że będzie to model pierwszy ponieważ istnieją dwa modele Segi Saturn. Różnią się co prawda różnią się tylko wizualnie, bo bebechy mają takie same, jednak nie wiem jak wygląda model 2 w środku. Prawdopodobnie konstrukcje też mogą się delikatnie różnić. Wersja pierwsza posiada eliptyczne przyciski Power i Reset, natomiast wersja 2 owe przyciski posiada okrągłe. Model 2 posiada też w standardzie nieco zmienionego pada, który wygląda trochę bardziej nowocześnie i jest bardziej ergonomiczny.

Wersje Sega Saturn

Co będzie nam potrzebne do przeprowadzenia całego zabiegu? Tylko śrubokręt krzyżakowy oraz mały płaski do podważenia plastikowych zatrzasków. Ewentualnie kawałek nitki jeśli będziecie chcieli wykonać mały trick pozwalający odpalać kopie zapasowe na swojej konsoli ;)

Zaczynamy od przewrócenia konsoli kołami do góry i wykręcenia śrubek trzymających całość w kupie. Śrubek tych jest w sumie pięć. Trzy mają dziury w dolnej części obudowy i dwie są lekko ukryte bliżej tylnej części konsoli. Ogólnie śrubki schowane są dość głęboko, więc śrubokręt lepiej żeby był cienki i długi, żeby nie było problemów z włożeniem go w otwór.

Odwracamy konsolę do normalnej pozycji. Dobrze było by też wyciągnąć klapkę kryjącą baterię, która podtrzymuje pamięć z zapisami stanów gier. Tutaj przytoczę anegdotkę związaną z tą klapką. W pewnym salonie gier, w którym spędzałem cały wolny i nie tylko czas w pewnym momencie pojawiła się Sega Saturn właśnie i przez dobre pół roku nie można było zapisywać stanów gier ponieważ konsola miała fabrycznie włożoną czarną wstążeczkę pomiędzy baterię, a styk. Po to żeby w trakcie magazynowania konsoli, bateria ta się nie rozładowywała zbyt szybko. Znam też jedną osobę, która przez cały okres posiadania Saturna nie wiedziała o tej wstążce i dopiero po 2o latach się dowiedziała, że trzeba było ją wyciągnąć żeby móc robić sejwy :) No ale wróćmy do tej klapki. Znajduje się ona na tylnej ściance konsoli po prawej stronie urządzenia jeśli patrzymy na nie od frontu.

Następnym krokiem będzie zdjęcie górnej części obudowy. Nie musicie się obawiać, nie ma tam przyłączonych żadnych kabli, które można byłoby pozrywać. Trzeba przyznać, że wewnętrzna budowa konsoli jest dość skomplikowana. Na szczęście aby dokonać regulacji lasera nie będziemy musieli grzebać zbyt głęboko.

Teraz naszym celem jest kawałek czarnego plastiku założonego na mechanizm lasera. Trzyma się on na dwóch plastikowych zatrzaskach, które musimy lekko popchnąć w stronę środka mechanizmu i unosić w górę, tak żeby plastikowe języczki wyskoczyły z metalowej podstawki.

Teraz możemy podnieść klapkę do góry i odsłonić mechanizm lasera. Można przy okazji tam trochę posprzątać i zebrać nagromadzony kurz i inne niepożądane paprochy, które przez lata nagromadziły się w konsoli, ale to chyba oczywiste. Mechanizm lasera Saturna prezentuje się mniej więcej tak.

Teraz musimy zlokalizować pomarańczowe, plastikowe pokrętło i zabierzemy się do regulacji mocy lasera. Bierzemy śrubokręt krzyżakowy i przekręcamy pokrętło maksymalnie o jedną ósmą obrotu. Ja kręciłem zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek zegara, ale czasami może się okazać, że pomoże regulacja w drugą stronę. W każdym razie ważnym jest, żeby nie szaleć i nie przekręcać o więcej niż jedną ósmą obrotu naraz. Jeśli to nie pomoże zawsze można podkręcić jeszcze bardziej, a jeśli od razu przesadzimy, możemy uszkodzić laser.

Muszę też napisać, że jeżeli konieczna jest regulacja lasera, to w większości przypadków oznacza to, że laser ten zaczyna powoli dogorywać, więc tego typu regulacja może pomóc na pewien czas, ale w końcu będzie konieczna kolejna regulacja, a ostatecznie wymiana lasera na nowy. Na szczęście na rynku ciągle dostępne są modele laserów, które pasują do Saturna, więc jak na razie dostępność części zapasowych jest duża i nie są one jakoś specjalnie drogie. W każdym razie warto przemyśleć sprawę zakupu nowego lasera, tak na przyszłość gdyby okazało się, że za jakiś czas przestaną być one dostępne.

W zasadzie jeśli chodzi o regulację lasera to już wszystko, teraz można założyć obudowę i bez skręcania konsoli sprawdzić, czy nasza regulacja coś pomogła. Jeśli nie, to powtarzamy operację, z nadzieją, że jednak nasz laser jeszcze nie całkiem wyzionął ducha.

Skoro jednak mamy już konsolę rozkręconą, to możemy zrobić jeszcze jedną bezinwazyjną operację, która w przyszłości (jeśli oczywiście zdecydujecie się na taki krok) pozwoli w łatwiejszy sposób zastosować tak zwany swap trick, pozwalający odpalać kopie zapasowe na nieprzerobionej konsoli. O ile w przypadku pierwszego PlayStation wystarczyło wetknąć zapałkę w miejscu przycisku mówiącego konsoli, że klapka napędu jest zamknięta (stąd często mówiło się o odpalaniu piratów „na zapałkę”) tak w przypadku Saturna nie jest to już tak proste. Jednak jeśli mamy już rozkręconą konsolę, to możemy w prosty sposób zablokować wspomniany mechanizm tak, żeby konsola zawsze myślała, że klapka napędu jest zamknięta. Wystarczy kawałek cienkiego sznurka, albo taśmy klejącej. Zawiązujemy go na przycisku tak żeby był wciśnięty.

Kiedy laser czyta już płyty, a przycisk informujący o zamknięciu klapki jest związany, możemy spokojnie złożyć konsolę z powrotem. Pamiętać należy tylko o tym, że teraz jeśli włączymy konsolę, nawet z otwartą klapką to ona będzie próbowała wczytać płytę, więc zalecałbym nie włączać konsoli bez płyty w środku. Najlepiej przed jej włączeniem najpierw umieścić płytę w napędzie i dopiero potem ją włączać. Tak samo najpierw wyłączyć konsolę a dopiero potem wyciągać płytę. Co do samego swap tricka to działa on na takiej samej zasadzie jak w przypadku pierwszego PlayStation. Musimy mieć oryginalną płytę oraz kopię zapasową. Odpalamy konsolę z włożoną kopią, odczekujemy aż konsola zacznie rozkręcać płytę, podmieniamy na oryginał i kiedy zacznie zwalniać podmieniamy z powrotem na pirata. Po udanej podmiance gra się uruchamia, możemy zamknąć klapkę i spokojnie zająć się graniem. Poniżej filmik poglądowy, żeby łatwiej było zobaczyć momenty podmian płyt.

https://youtu.be/Rb8YVNVV9PE<br

Jeszcze jedna uwaga, w przypadku Saturna Model 2 swap trick jest podobno znacznie trudniejszy do wykonania, bo trzeba idealnie wymierzyć timing. Osobiście nie popieram tego typu akcji, tym bardziej, że w moim odczuciu jest to trochę męczące sprzęt rozwiązanie. Jednak patrząc na Januszowe ceny gier z Saturna, nie wspominając o tym, że dostanie takiego Panzer Dragon Saga, którego kodu nie ma już nawet sama Sega, graniczy z cudem pomijając nawet koszt tej gry jeśli by się już pojawiła gdzieś na aukcjach, to taka metoda może być jedynym sposobem na ogranie niektórych pozycji.

Teraz to już wszystko na dzisiaj. Dziękuję Wam za czas poświęcony na czytanie tych moich wypocin i do następnego wpisu.

Komentarze obsługiwane przez CComment