Dziś na warsztat biorę grę z mojego ulubionego gatunku, jakim jest beat'em up, czyli po prostu chodzone mordobicie. Gra wydana na automatowy system firmy Capcom, CPS-2 w 1994 roku. W USA i Europie nosiła tytuł Armored Warriors, zaś w Japonii Powered Gear - Strategic Variant Armor Equipment. Zapraszam do środka.
Najpierw dla zainteresowanych podkładzik dźwiękowy. Playlista zawierająca soundtrack z gry. Tak żeby lepiej wczuć się w klimat.
Tytuł: | Armored Warriors |
Producent: | Capcom |
Rok wydania: | 1994 |
Liczba graczy: | 1-3 (jednocześnie, co-op) |
Używanych przycisków: | 3 |
Armored Warriors (Capcom, 1994 rok)
Witam Was po raz kolejny pod Wozem Drzymały. W miejscu tym przybliżam lub przypominam Wam stare gierki pochodzące z automatów arcade. W tym odcinku chcę Wam napisać o grze, której tak naprawdę nigdy nie doceniałem. W czasach salonów chyba raz miałem okazję się z nią spotkać i nie zrobiła na mnie jakiegoś oszałamiającego wrażenia. Zapewne chodziło o tradycyjne w naszej okolicy ustawienia automatu, gdzie wszystkie możliwe utrudnienia były aktywne, a poziom trudności ustawiony na najwyższy z możliwych. W takim wypadku gra na dzień doby wali nam kopa w ryj i jedynie przypadkiem da się na jednej blaszce dotrzeć do pierwszego bossa.
Zacznę jednak może od przedstawienia Wam materiałów promocyjnych i innych tego typu gadżetów związanych z grą. Nie udało mi się znaleźć żadnego zdjęcia automatu dedykowanemu Opancerzonym Wojownikom. Jedyne co udało mi się zlokalizować to grafika z tak zwanego marquee. Jest to ta „szybka” znajdująca się nad ekranem, w górnej części automatu.
Marquee
Udało mi się też znaleźć ulotki reklamowe. Jedną w wersji amerykańskiej, która posiada tylko jedną stronę i jest raczej niezbyt szałowa w porównaniu do ulotki japońskiej. Była to wielostronicowa, składana ulotka, która zapewne wyjaśnia bardzo wiele szczegółów związanych z rozgrywką.
Ulotki reklamowe
Gra nie została wydana na żaden domowy system do grania, więc jest automatowym excusivem do dziś ;) Nie wiadomo mi czy pojawiła się na jakiś składankach, na późniejszych konsolach, czy też w usługach sieciowych.
Sama gra, może nie na pierwszy rzut oka jednak po bliższym zapoznaniu się, jest bardzo podobna do innej gry z systemu CPS-2 wydanej kilka miesięcy wcześniej. Chodzi mi o Aliens Vs Predator. Ciężko powiedzieć dokładnie co jest podobne, jednak po kilku chwilach spędzonych z grą okazuje się, że odczucia są bardzo podobne. Nie wiem, czy to sama grafika, czy sfera audio, a może elementy mechaniki. W każdym razie widać, że przy Armored Warrios dłubali ci sami ludzie, którzy stworzyli AvsP. Na pewno podobieństwem jest to, że położono tu znowu nacisk na fabułę, która jest mocno rozbudowana w stosunku do gier z poprzedniej generacji sprzętu.
Mamy tutaj intro wprowadzające nas w to co się dzieje, a w trakcie samej gry występują scenki przerywnikowe i rozmowy z bossami. O czym jest ta gra? Mamy dwie planety zamieszkałe przez ludzi. Jedna to oczywiście Ziemia, a druga Raia.
Ziemia i Raia
W roku 2281 rządy obu planet podpisały zawieszenie broni, kończąc tym samym wojnę trwającą 50 lat. Minął rok od podpisania porozumienia kiedy to patrol zwiadowczy donosi o przejęciu Rajańskiej stolicy, miasta Melkide przez armię niewiadomego pochodzenia. Rząd zjednoczonej Ziemi postanawia wysłać na Raię armie, której oficjalnym celem jest odbicie stolicy z rąk wroga i uratowanie ludności cywilnej. Jednakże armia ta ma tak naprawdę przejąć kontrolę i spowodować aby Raia znalazła się pod rządami Ziemi kiedy już tajemnicza armia zostanie odparta. Ta ostatnia informacja nigdy jednak nie została ujawniona opinii publicznej... Sami przyznacie, że jak na grę arcade, fabuła całkiem ciekawa i dość mocno zarysowana. W trakcie gry występują scenki przerywnikowe pchające fabułę. Pojawiają się niegrywalne NPC, które nie wnoszą niczego do rozgrywki, ale pchają fabułę do przodu zdradzając nam sekrety wroga, albo wyznaczające cel następnej misji.
Oczywiście jeżeli została uformowana i wysłana armia, to naszym zadaniem, jako gracza, będzie pokierowanie poczynaniami jednej z kluczowych dla całej operacji postaci. Do wyboru dostajemy tutaj cztery osoby. Każda z nich ma swoje parametry i przydzielony kolor, oraz taki mały detal, jest pilotem mecha. Nie wspominałem o tym jeszcze, ale Armored Warriors traktuje o mechach. W każdym razie sprawa wygląda tak. Do dyspozycji dostajemy czterech pilotów. Każdy z nich pilotuje swojego mecha. Model maszyny jest przypisany do pilota, więc wybierając pilota, wybieramy też jego maszynę.
Ekran wyboru postaci
Każdy z mechów jest inny i nawet po samych obrazkach można wywnioskować czego można się spodziewać po wybranej postaci. Maszyny są opisane czterema parametrami. Prędkość, siła, zasięg i pojemność magazynka. Nie są to tylko jakieś tam cyferki. Postaci różnią się między sobą dość diametralnie i każdą z nich gra się inaczej. Mamy standardowo, postać wyśrodkowaną, mocno opancerzoną i powolną, bardzo lekko opancerzoną, słabą, ale bardzo szybką i oczywiście jedną o średnich parametrach z przewagą pojemności magazynka i szybkości, ale jednak wyczuwalnie słabszą. Tak więc każdy powinien znaleźć tutaj robota, który będzie pasował do jego stylu gry. Mamy tutaj jedną laseczkę, która od 14 roku życia bawi się robotami i jest pół Francuską, pół Raianką i trzech facetów. Jeden jest jakiś dziwny. Pewnie dlatego, że pochodzi z Raii. Drugi to wielki kanadyjski żołnierz, który z niejednego pieca chleb jadł. Trzeci to podrostek o wielkich zdolnościach jeśli chodzi o pilotaż robota, jednak z brakami na polu walki. ;) Niegrywalnymi postaciami, które pojawiają się w scenkach przerywnikowych to Cmd. Galager, Mechanik Burns oraz operatorka. Pojawiają się tylko żeby nas o czymś poinformować, mechanik czasami przywiezie jakiś przydatny stuff.
Polecimy alfabetycznie. Pierwszy z robotów nazywa się AEX-10M BLOODIA. Jest to właśnie ten najbardziej wyśrodkowany mech. Jego pilotem jest niejaki Jeff Perkins, pseudonim Rash. Jest bardzo narwany i spragniony akcji. Jego kolorem jest czerwony. Posiada bardzo wysokie umiejętności pilotażu jednak brakuje mu obycia na polu bitwy. Dla mnie osobiście jest to ulubiona postać. Najważniejsze dla mnie jest to, że ma dość spory zasięg i nie taką najgorszą siłę.
Bloodia
Druga w kolejności alfabetycznej jest AEX-12J FRODY. Najmniejszy z dostępnych robotów. Jego atutami jest niewielki rozmiar i prędkość. Jeśli jednak chodzi o zasięg i siłę to znacznie odstaje od pozostałych. Jego pilotką jest jedyna w zespole kobieta. Sarah White pseudonim Siren. Pół Francuska, pół Raianka. W wieku 14 lat wstąpiła do armii i została najmłodszą pilotką mecha w historii. Jej kolorem jest żółty.
Fordy
Następny w kolejce jest AEX-10H GULDIN. Typowy czołg. Mocno opancerzony, posiadający wielkie zapasy amunicji, jednak Z niewielkim zasięgiem i bardzo powolny. Jego pilotem jest wielki Kanadyjczyk, Glenn Reed pseudonim Gray. Jest jednym z kilku członków znanego Squad of Death, którzy przeżyli. Jego umiejętność radzenia sobie w sytuacjach bojowych jest wręcz legendarna. Jego kolor to zielony.
Guldin
Ostatni z dostępnych robotów to SVA-6L REPTOS. Jego atutami jest szybkość oraz zasięg ataku. Kuleje jednak pod względem siły i ilości posiadanej amunicji. Jego pilotem jest Raianin Ray Turner, pseudonim Justice. Jest to wojskowy biurokrata wysłany na Ziemię z planety Raia jako posłaniec pokoju. Ray niezbyt często sprzeciwia się swoim przeczuciom. Jego kolor to niebieski.
Reptos
Kilka słów o przeciwnikach. Jest ich tu raczej tylko kilka podstawowych wersji, przez co mogłoby się wydawać niezbyt różnorodnie. Autorzy zastosowali jednak pewną sztuczkę, dzięki której tam monotonia nie rzuca się tak w oczy. Otóż podstawowe rodzaje przeciwników występują w kilku wersjach uzbrojenia. Posiadają różne ręce i różnego rodzaju broń specjalną. Przez to, czasami walczymy ze zwykłym przeciwnikiem, a zastanawiamy się, czy to przypadkiem nie jakiś nowy rodzaj. Dzięki różnego rodzaju uzbrojeniu wrogów mamy też dostęp do wielu rodzajów broni, bo po rozmontowaniu takiego przeciwnika, może z niego czasem wypaść noszona przez niego broń. Nasi przeciwnicy to w większości przypadków roboty i mechy podobne do naszych. Zdarza się czasami spotkać żołnierzy jednak nie są oni specjalnie szkodliwi. Niby coś tam do nas strzelają, ale nie zabiera nam to energii i wystarczy ich po prostu rozdeptać. Występują raczej jako ciekawostka. W większości przypadków znajdziemy tu roboty kroczące, jeżdżące i latające. Znajdziemy też dwóch sub-bossów. Co prawda jeden to kopia pierwszego bossa, który jest bardzo nadgorliwy i musimy walczyć z nim w grze aż trzy razy. Drugi z nich to cały pociąg, za którym gonimy i mamy za cel go zniszczyć. Oczywiście jeśli są sub-bossowie to pełnoprawni bossowie też muszą być. I w tym przypadku nie jest inaczej. Na końcu każdej misji czeka na nas wielki, twardy upierdliwiec pilnujący przejścia dalej. Są to różnego rodzaju, wielkie maszyny bojowe. Roboty, czołgi i dziwne konstrukcje. Niektórzy bossowie potrafią zajmować dwie trzecie ekranu i bywają naprawdę upierdliwi.
Pierwszym rodzajem wrogów to wspomniani przed chwilą są zwykli żołnierze. Nie są oni nam w stanie nic zrobić. Niby udają, że do nas strzelają, ale ich pociski odbijają się od naszego pancerza niczym śrut. Najlepiej nie zawraca sobie nimi głowy i po prostu rozdeptywać w ferworze walki. Jeżeli w polu widzenia znajduje się jakiś pusty mech, to piechociarz może do niego wsiąść i to już daje nam realnego przeciwnika. Więc tylko w takim przypadku należy mieć na oku co kombinują żołnierzyki. Od czasu do czasu potrafią nawet korzystać z jet packa i latać na nas niczym Kamikaze prawdziwi ;)
Soldier
Kolejnym niewielkim rodzajem przeciwnika są okrągłe bombki z przyczepionymi nogami oraz śmigiełkiem. Występują w trzech wersjach kolorystycznych i dwóch rodzajach formacji. W Grupach po pięć sztuk łażących za sobą i kręcących się po planszy, albo jako pojedyncze bombki. Nie są to jakoś specjalnie groźni wrogowie. Potrafią w sumie tylko strzelać przed siebie laserem. Przeważnie padają po jednym strzale.
Super Ball
Kolejna i najbardziej liczną grupą podstawowych przeciwników są roboty typu Gaits. Występują w kilku wersjach kolorystycznych, oraz z różnymi typami uzbrojenia. Mamy trzy podstawowe rodzaje. Zwykły Gaits w kolorze zielonym. Dwa rodzaje pod Nazwą Gaits E, czyli enhanced, w kolorach niebieskim i czarnym. Oprócz tego jeszcze cztery rodzaje z różnym rodzajem uzbrojenia. Z kolczastą pałką. Ręką świdrem, ręką rażącą prądem i ręką z laserowym mieczem. Ta ostatnia wersja nazywa się Gaist LB i są białoniebieskie. Nie potrafią zbyt wiele, jednak w zależności od uzbrojenia zmieniają się ich możliwości ataku. Przeważnie występują w grupkach po kilka sztuk. Czasami pojawiają się też zielone Gaisty wybiegające zza ekranu, puszczające serię z karabinu maszynowego i uciekający za ekran. Można je zniszczyć jednym atakiem.
Gaits, Gaits E, Gaits E, Gaits, Gaits LB
Kolejnym częstym przeciwnikiem jest Valimes. Są to małe czołgi. Mocno opancerzone. Poruszają się na gąsienicach i są bardzo wytrzymałe. Również występują w czterech wariantach. Beż żadnego uzbrojenia, z pałką, toporem i od czasu do czasu jako jednorazówki wychodzące zza ekranu, rzucające bombę i uciekające. Te ostatnie też padają po jednym strzale. Pozostawiają po sobie całkiem niezłe podwozie typu Threads, czyli gąsienice. Poruszamy się na nim jak czołg.
Valimes
Następnym przeciwnikiem często pojawiającym się na polu walki jest Tortus. Małe, pękate robociki w kolorze wiśniowym. Występują w trzech wersjach uzbrojenia, czyli z różnymi rękami i w zależności od uzbrojenia atakują inaczej. Czasami pojawiają się w roli przeszkadzajek spadających z sufitu, lub przelatujących przez ekran z lewa na prawo, albo odwrotnie z wystawionymi ostrymi kolcami.
Tortus
Dalej w kolejce do przyjęcia łomotu ustawia się dość nietypowy robocik. Nazywa się insect i jego nazwa jest chyba adekwatna do jego wyglądu i zachowania. Porusza się podobnie do mrówek, zwinnie skacze i unika naszych ciosów. Uzbrojony jest w wielkie laserowe działo, więc lepiej nie pozwalać mu się oddalić i zacząć z niego strzelać. Posiada sporo energii przez co jest trudny do ubicia. Pozostawia po sobie moje ulubione podwozie typu Power Bug. Dzięki niemu poruszamy się jak pająk.
Insect
Teraz będzie robot latający. Nazywa się Jage i jest chyba jedynym z pojazdów, który potrafi latać. Masywny łeb i potężne łapy. Podwozie typu hover pozwalające mu unosić i utrzymywać się wysoko w powietrzu. Masywne łapy pozwalają mu podnosić ciężkie przedmioty. Występuje też w roli transportowej nosząc skrzynki z łupami, albo robalowatych przeciwników o nazwie Neam. Bywa dość irytujący ze względu na to, że może utrzymywać się w powietrzu poza zasięgiem naszych ataków. Zostawia po sobie całkiem ciekawe podwozie, jednak nie specjalnie przydatne. Jest to podwozie typu hover, więc poruszamy się w zasadzie lewitując. Efekciarskie, ale mało skuteczne. Przynajmniej według mnie.
Jage
Wspomniany przed chwilą Neam to wielki, mechaniczny robal. Pełza po ekranie i stara się na nas rzucić. Jest bardzo niski, przez to trudno go trafić bronią typu Drill, bo po prostu jest za niski. Czasami zwija się w kolczastą kulę i rozjeżdża nas po prostu.
Neam
W dalszej części gry natkniemy się na Bitewnych Pracowników. Battle Worker, w skrócie B Worker, to jedne z najtwardszych robotów standardowej wielkości. Są bardzo żywotni, do tego szybcy i potrafią też nieźle skakać. Ogólnie twardziuchy z nich są. Występują w dwóch wersjach. Jeden uzbrojony w ciekawą rękę posiadającą tarczę i do tego strzelającą na odległość pół ekranu. Drugi posiada zwykły miecz laserowy i od czasu do czasu potrafi wykonać atak, który ładuje przez chwilę więc łatwo jest przerwać, ale jeśli przegapimy moment i przypadkiem zostaniemy nim trafini, to może zaboleć.
Battle Worker
Przedostatnim typem przeciwnika są roboty nazywające się Sentry. Są to takie małe latające na jetpackach roboty, które giną po otrzymaniu jednego ciosu i tak naprawdę nie wiem co robią poza tym, że sobie latają dość ślamazarnie po planszy.
Sentry
Ostatnim ze zwykłych przeciwników jest Roller Gori. R Gori to wielkie roboty z rękami wyposażonymi w wielkie stalowe walce, którymi rozjeżdżają wrogów. Potrafią zaatakować na kilka sposobów. Ładują się przez chwile robiąc się przy okazji całe czerwone, po czym próbują nas rozjechać, albo wyskakują wysoko w górę starając się spaść nam na głowę. Oczywiście są bardzo mocno opancerzenie, więc walka z nimi zajmuje chwilę. Występują w dwóch wersjach kolorystycznych.
Roller Gori
Jak wspomniałem w grze występuje dwóch sub-bosów. Jeden to kopia pierwszego bossa i nazywa się jakże oryginalnie. Warlock 2. Pojawia się na końcu pierwszej strefy, piątej planszy. Jest to dość upierdliwy przeciwnik. Potrafi zawisać w powietrzu, dużo skacze i jest szybki. Każda kolejna konfrontacja z nim to rozszerzenie jego możliwości z pierwszej walki. Nie podam sposobów, gdyż jeszcze takowych nie opracowałem ;) Osobiście bardzo podoba mi się wygląd tego robota.
Warlock 2
Drugim i ostatnim sub-bosem jest pociąg, który goniąc, musimy zniszczyć (Follow damn train CJ ;) ). Walka z nim jest dosyć prosta i odbywa się na końcu drugiej strefy w piątej planszy. Poza samym pociągiem, na górze i dole, czyli po lewej stronie torów pojawiają się kolczaste kule, czyli zwinięte Neamy. Tutaj schemat jest bardzo prosty. Pociąg od czasu do czasu strzela laserami i wtedy lepiej żebyśmy byli poza torami, czyli na górze albo na dole ekranu. Wtedy musimy uważać na Neamy. Kiedy pociąg strzeli, wracamy na środek i walimy w pociąg ile się da. Kiedy widzimy, że zbiera się do strzału, zjeżdżamy na dół. Powtarzamy do skutku. Oczywiście musimy też uważać na limit czasowy gdyż na rozwalenie pociągu mamy 30 sekund. Po upływie tego czasu pociąg odjeżdża i nie dostajemy bonusu punktowego, który wynosi 20.000 punktów.
Train
Teraz pozostało jeszcze zapoznać się z najtwardszymi zakapiorami w grze, czyli samymi bossami. Jest ich w grze w sumie siedmiu, tylu ile misji, chociaż tak naprawdę sześciu, bo pierwszy i szósty to ten sam tylko trochę podrasowany. Pierwszy boss na naszej drodze to wielki mech Warlock pilotowany przez Raiańskiego cyborga Azraela. Jest to dosyć ważny przeciwnik w grze i często się pojawia. Samych walk z nim musimy w grze stoczyć aż trzy. Dużo skacze i wręcz czasami lata w powietrzu. Potrafi strzelać z działka i odpalić ładowany mocny atak.
Warlock (pierwszy boss)
Drugi z bossów to to dziwny robot przypominający ośmiornicę. Nazywa się Agmiss. Wielki okrągły łeb, do którego przyczepione są mechaniczne macki zakończone szpicami. Jest to dość trudny przeciwnik. Potrafi rzucać torpedami, wytwarzać śmiertelny wir odpychający nas do krawędzi ekranu. Potrafi też zrobić z siebie zabójczą kosę. Rozkręca macki wokół siebie i lata tak po planszy kosząc wszystko na swojej drodze.
Trzeci z bossów to wielkie działo samobieżne o nazwie Rad. Wielki boss, posiada wyrzutnie rakiet, karabiny maszynowe, mniejsze działo i wielkie działo, z którego potrafi przywalić bardzo mocnym atakiem. Do tego jeszcze kurwa skacze spadając nam na głowę i miażdżąc. Na szczęście jest bardzo powolny i łatwo można go zajść od tyłu tak żeby nie był nam w stanie za wiele zrobić. Za to my wtedy mamy pole do popisu, bo możemy go prawie bezkarnie okładać. Zanim się odwróci to dwie serie wyłapie.
Czwarty boss to wielki mechaniczny skorpion Sculd. Szybka bestia, z zabójczym kolcem na ogonie, z którego strzela laserem. Potrafi też stanąć na tylnych łapach i bardzo szybko zaatakować pozostałymi. W trakcie walki często zmienia kolory. Jeśli zmienia się na czerwony, oznacza to, że zwiększył swoją siłę ataku. Kiedy zmienia się na niebieski, zwiększa swoją prędkość.
Piąty boss to znowu wielki robot. Tym razem nazywa się Helion i jest transformersem, który potrafi zmieniać się w helikopter. Dzięki temu potrafi być bardzo upierdliwy, bo może zawisać w powietrzu poza naszym zasięgiem i stamtąd atakować. Dużo lata i jest całkiem szybki.
Helion (piąty boss)
Szósty boss to kolejne wcielenie pierwszego bossa. Warlock 3 to ostateczna wersja bojowego mecha prowadzonego przez cyborga Azraela. Posiada sporo nowych sztuczek. Jego nowe ramie potrafi generować naprowadzane pociski energetyczne, które poruszają się po ziemi, a kiedy nas trafia, z ziemi wyskakuje słup energii. Ogólnie trzeba cały czas atakować, bo jeśli damy mu odetchnąć to się rozkręci tak, że nie ogarniemy.
Warlock 3 (szósty boss)
Siódmy i ostatni zarazem boss to Mother Brain. Musimy pokonać aż dwa wcielenia tego wroga. Oba są bardzo do siebie podobne i robią straszną zadymę. Strzelają ognistymi kulami, uderzają głowami i ogólnie sieją pożogę. Należy atakować go dokładnie od przodu co jest dość utrudnione przez jego ciągłe ataki. Po pokonaniu obu wcieleń zostaje nam jeszcze formalność w postaci zniszczenia maski, która sterowała obydwoma wcieleniami. Teraz jednak już nie atakuje, więc aby zakończyć grę, trzeba po prostu podejść i sprzedać jej trzy gongi.
Mother Brain (pierwsze wcielenie ostatniego bossa)
Mother Brain (drugie wcielenie ostatniego bossa)
Maska (pozostałości ostatniego bossa)
To tyle jeśli chodzi o przeciwników występujących w grze.
Teraz wypadałoby jeszcze napisać coś o lokacjach, które przyjdzie nam odwiedzić. Jak wspomniałem na początku mamy tutaj dwie planety. Nasze misje toczą się na obu planetach. Jednak prawdę mówiąc obie są do siebie bardzo podobne. Przeważnie są to jakieś zrujnowane miasta. Cała gra została podzielona na siedem misji. Dodatkowo misje podzielone są na obszary. W większości przypadków wygląda to tak, że mamy dwa sektory, w których toczymy walkę z regularnymi przeciwnikami, a trzecia faza to walka z bossem. Oczywiście są też misje, jak pierwsza, które mają tylko dwie strefy, a ostatnia plansza posiada w sumie tylko jeden obszar. Misja ogólnie są dość długie i średnio wprawionemu graczowi przejście całej gry zajmie około godziny, co jest wynikiem zdecydowanie ponad przeciętną. Jeśli chodzi zaś o same lokacje to w większości przypadków są to jakieś ruiny. Jedna misja toczy się na torach kolejowych, inna w jakiejś fabryce, jednak wszystko sprawia wrażenie, że nic nowego pod względem wyglądu się tu nie dzieje. Co prawda lokacje są przygotowane z dużą dbałością o szczegóły i ogólnie wyglądają bardzo przyzwoicie. Do tego od czasu do czasu pojawiają się interaktywne elementy otoczenia, które można zniszczyć i uzyskać jakieś dodatkowe punkty, czy jedzenie. Ogólnie jednak całość wydaje się być bardzo powtarzalna i czasami ciężko odróżnić, która plansza jest która.
Misja pierwsza. Deserted Town. Są to ruiny miasta zlokalizowane na planecie Raia. Jak to w przypadku pierwszej planszy w większości tego typu gier jest to typowy etap rozgrzewkowy. Możemy się tu zaznajomić z mechaniką gry i ogólnie sterowaniem. Nie znajdziemy tu jakiś bardzo trudnych przeciwników. Sama plansza jest dość krótka i podzielona na dwa etapy. Pierwsza to walka z kilkoma przeciwnikami, a druga to starcie z bossem. Znajdziemy tutaj też radio, które jeśli gramy w trzy osoby, oprócz tego, że daje 50.000 punktów to jeszcze jeśli je zbierzemy, dostaniemy na bossa wielki pojazd siejący pożogę. O pojazdach tych napiszę więcej w sekcji poświęconej broni.
Deserted Town (pierwsza misja)
Misja druga. Win Back. Kolejne spustoszone miasto. Wszędzie naokoło tylko ruiny. Tym razem misja rozgrywa się na Ziemi, więc od czasu do czasu pojawiają się sekcje zawierające wodę, no i walka z bossem odbywa się całkowicie pod wodą. Jednak w dalszym ciągu zwiedzamy ruiny. Ta misja jest nieco dłuższa i podzielona została na trzy strefy. Pierwsza to zwykła nawalanka. Druga sekcja to Time Attack. Rozgrywa się wewnątrz jakiegoś zniszczonego magazynu. Mamy 80 sekund na zniszczenie wszystkich przeciwników. Jeżeli nam się to nie uda przylatuje nam do pomocy zaprzyjaźniony statek kosmiczny i niszczy wszystkich wrogów, dostajemy reprymendę od naszego dowódcy i przenosimy się na walkę z bossem.
Win Back (druga misja)
Misja Trzecia. Chase. Również rozgrywa się na Ziemi. Tym razem pierwsza strefa to taki bonus. Nasz robot przełącza się w tryb strzelca. Cała plansza przesuwa się sama, a my jedziemy i strzelamy bez opamiętania, bo otrzymujemy nieskończoną amunicję do broni zamontowanej na ramieniu. Naszym celem jest zniszczenie wszystkich pojawiających się tutaj Super Kulek. Jest ich tutaj 50 sztuk i za każdą otrzymujemy 1.000 punktów. Oprócz tego pojawiają się małe toczące się kółka, które nic nie robią a po ich zniszczeniu otrzymujemy złote sztabki warte 5.000 punktów każda. Jeśli uda nam się zniszczyć wszystkie 50 Super Balli to zaliczamy bonus na perfect i otrzymujemy dodatkowe 20.000 punktów. A kolejne 20.000 możemy zgarnąć jeśli gramy w dwie lub trzy osoby i rozwalimy największą ilość wrogów. Druga strefa rozgrywa się w jakiejś fabryce, która nieco różni się kolorystycznie od poprzednich dwóch misji no i nie widzimy tutaj żadnych ruin. Trzecia strefa to oczywiście walka z bossem.
Chase (trzecia misja)
Misja numer cztery. Forgotten Ruins. Wracamy z powrotem na planetę Raia i do końca gry pozostaniemy już na niej. Misja podzielona jest oczywiście na trzy strefy. Pierwsza to dżungla. Wygląda trochę inaczej bo zamiast ruin, mamy tutaj sporo roślinności. Możemy tu zdobyć moje ulubione podwozie Power Bug oraz drugie, trochę mniej fajne Turbo Jet. Druga strefa to... ruiny, ja jakże ;) Jest to jedna z dłuższych stref i trzeba się tu nieźle uwijać, bo walki są coraz trudniejsze. Trzecia strefa to oczywiście walka z bossem, również w ruinach.
Forgotten Ruins (czwarta misja)
Misja piąta. Railroad in Flames. Ta misja jest podzielona tylko na dwie sekcje. W pierwszej idziemy sobie po torach walcząc z nowymi przeciwnikami, którzy zostawiają jedną z ciekawszych broni jaką jest tarcza ;) Tak w tej grze tarcza jest bronią :) Na końcu pierwszej sekcji czeka nas druga potyczka z Azraelem i jego robotem o nazwie Warlock 2. Druga sekcja to kolejny bonus w trybie strzelca. Tym razem mamy 30 sekund na zniszczenie pancernego pociągu. Jeśli nam się to uda, otrzymamy bonus w postaci 50.000 punktów i rozpoczniemy walkę z bossem. Jeśli nam się nie uda, to po prostu rozpoczniemy walkę z bossem. Oczywiście na obu bonusach w tej grze możemy zginąć, więc trzeba uważać.
Railroad in Flames (piąta misja)
Misja numer sześć. Truth. Jest to najdłuższa misja w grze. Podzielona została aż na cztery sekcje. Pierwsza rozgrywa się przed wejściem do tajnego laboratorium. Przebijamy się przez hordy przeciwników i torujemy sobie drogę do środka laboratorium, gdzie cała prawda wychodzi na jaw. Raiańskie cyborgi więzią cywilów, których zamieniają w cyborgi. Możemy tutaj uwalniać cywilów i zabierać ich na pokład naszej maszyny. Jednak tak po prawdzie nie wiem czy otrzymamy za to jakieś dodatkowe profity. Po przebiciu się przez ośrodek docieramy do ostatniej konfrontacji z Azraelem i jego Warlockiem 3.
Truth (szósta misja)
Siódma i ostatnia misja. Starry Ocean. Rozgrywa się na statku kosmicznym cyborgów i jest tutaj tylko jedna strefa. Walczymy tutaj z praktycznie każdym rodzajem przeciwników i przecieramy się na górny pokład gdzie czeka nas potyczka z dwoma wcieleniami ostatniego bossa.
Starry Ocean (siódma misja)
To już wszystkie plansze, które przyjdzie nam zwiedzić w Armored Warriors.
Wypadałoby napisać kilka zdań o grafice, która jest w tej grze bardzo przyzwoita. Ogólnie wspominałem, że gra jest podobna do Alien vs Predator i grafika w Armored Warriors stoi na bardzo podobnym poziomie. Postacie naszych przeciwników jak i naszych zawodników są duże, dzięki czemu łatwo jest się odnaleźć na polu walki. Chociaż jeśli gramy w trzy osoby to zadymki zdarzają się takie, że czasami możemy stracić z oczu naszego herosa. Wszystkie postaci i wrogowie są narysowani z dużą dbałością o szczegóły i ktoś musiał poświęcić sporo czasu na ich przygotowanie. Roboty pod siłą naszych ciosów rozpadają się, odpadają im części, a po zgonie efektownie wybuchają. Jeśli użyjemy laserowego ostrza, to przecinamy wrogów na pół z góry na dół. Grafika jest dość kolorowa i przyjemna dla oczu, jednak trochę monotonna i powtarzalna. Ogólnie jednak oprawa wizualna stoi na wysokim poziomie i myślę, że nawet dzisiaj znajdą się osoby, którym przypadnie do gustu.
Muzyka w moim odczuciu stoi nawet na wyższym poziomie niż w porównywanym Alien vs Predator. Jest podobna, bo sprzęt zapewne ma podobny zasób dźwięków i momentami wydaje się, że kompozytor muzyki dla obu gier to jedna osoba. Niektóre utwory za to bardzo przypominają te skomponowane do Caddilacs and Dinosaurs (wstawić link). Osobiście ścieżka dźwiękowa z Armored Warriors przypadła mi do gustu i niektóre utwory zdecydowanie zapadły w pamięci, czego nie mogę powiedzieć o ścieżce z AvsP. Pojawiają się tutaj nawet ciężkie gitarowe riffy, całość jest dynamiczna nakręcająca do walki. Połączenie rocka z elektroniką wyszło tutaj całkiem sympatycznie i energicznie. Nawet w 1994 roku Sony Music Works wydało soundtrack z gry na płycie CD jako osobne wydawnictwo.
Okładka Soundtracku
Chociaż i tak mój ulubiony utwór z tego soundtracku to melodyjka z ostatniej planszy, która zdecydowanie najbardziej wpadła mi w ucho jednak nie jest tak dynamiczna jak pozostałe i bardzo swoim stylem przypomina melodię z ostatniej planszy Kadilaków.
Efekty dźwiękowe również stoją na wysokim poziomie. Jest ich całkiem sporo i pasują bardzo dobrze budując klimat. Pojawia się szczątkowa synteza mowy. Eksplozje robotów, a szczególnie podobają mi się odgłosy uderzeń, a raczej trafień. Oprawa audio jest naprawdę bogata i stoi na równie wysokim poziomie co oprawa wizualna. Nowy system dźwięku opracowany przez Capcom, noszący nazwę Q-Sound pokazuje, że to faktycznie nowa generacja sprzętu.
Teraz skupię się już na samej rozgrywce. Do sterowania naszymi mechami używamy oczywiście gałki. Możemy w grze wykonywać tak zwane dashe, czyli jeśli dwukrotnie, szybko wciśniemy ten sam kierunek, to nasz postać zacznie biec. Można wykonywać ataki z biegu oraz wyskoki, które wtedy są wyższe i dalsze. Do tego używamy trzech przycisków. Przycisk ataku, czyli walka wręcz. Drugi przycisk to skok i trzeci to atak bronią specjalną przymocowaną na ramieniu naszej maszyny. Oczywiście najczęściej używanym przyciskiem jest atak. Nasz robot walczy wtedy wręcz używając rąk. Możemy odpalić combosa, którego możemy zakończyć na kilka sposobów. Mamy też wykonania ataku specjalnego poprzez wciśnięcie kierunku przód i następnie wciśnięciu przycisku ataku. W zależności od posiadanej ręki, będzie to inny atak. Skoro wspomniałem o rodzajach rąk, to może wytłumaczę o co chodzi. Otóż w Armored Warriors nasze roboty mogą w trakcie walki wymieniać sobie części. Są trzy podstawowe ich rodzaje. Ręce, nogi i broń specjalna. Skupmy się jednak na rękach. Każdy z naszych robotów może stracić nawet podstawową rękę. Jeżeli dostaniemy kilka mocnych ciosów, to naszemu mechowi może odpaść ręka. Jeśli jakaś część naszej maszyny zaczyna migać to znak, że następny przyjęty cios pozbawi nas jej. W takim wypadku musimy albo szybko ją podnieść, albo walczyć drugą ręką, co nie jest zbyt skuteczne. Jeżeli uda nam się wtedy pokonać jakiegoś wroga i pozbawić go ręki, to możemy ją podnieść i zamontować jako swoją podstawową. Przy użyciu tych rąk, każdy z zawodników ma takie same ciosy podstawowe i specjalne. Nazwane są Power Knuckle, a wyglądają one tak.
Podstawowe ręce Bloodia i Guldin
Podstawowe ręce Frody i Reptos
Oprócz podstawowych rąk mamy do dyspozycji jeszcze pięć zamienników, co daje już w tym momencie spory wybór i rozbudowuje możliwości, bo każda z dodatkowych rąk jest inna. Można nimi wykonywać różne rodzaje ataków, a niektóre pozwalają nawet na wykonywanie dodatkowych ciosów i akcji. Dlatego każdy powinien znaleźć sobie swoją ulubioną rękę dopasowaną do jego stylu gry. Jeżeli podniesiemy rękę taką samą jak przez nas już posiadana, otrzymamy bonus w wysokości 5.000 punktów.
Pierwsza z dodatkowych rąk jaką trafimy na naszej drodze to Death Drill. Wielkie wiertło górnicze zamontowane jako ręka naszego robota. Zaletą tej broni jest to, że trafiony nią przeciwnik zostaje wkręcony na naszego drilla i nie może się poruszać. Możemy przewiercać nawet kilku wrogów jednocześnie. Jeśli dodatkowo w trakcie odpalenia ataku będziemy szli to nasz robot pojedzie do przodu z wystawionym przed siebie wiertłem. Zaś jeśli stojąc w miejscu wciśniemy kierunek przód i zaraz po nim atak, to nasze wiertło otworzy się i wystrzelimy kilka samonaprowadzających rakiet. Zaletą tej broni jest na pewno siła ataku. Wadą, bardzo mała prędkość ataku, oraz to, że w trakcie jego wykonywania jesteśmy narażeni na ataki przeciwników stojących za naszym plecami.
Death Drill
Druga broń na jaką się możemy natknąć jest Force Claw. Jest to wielki chwytak na teleskopowym ramieniu. Bardzo mocna broń. Zwykły atak to wysunięcie chwytaka przed siebie przechodząc przez wszystkich wrogów na swojej drodze. W przypadku tej broni atak jest taki sam niezależnie od tego czy stoimy, czy idziemy. Jeśli stojąc wykonamy kombinację przód + atak to nasz mech wypuści rękę na jeszcze większy dystans. Jednak najciekawszą właściwością tej broni jest to, że jeśli ustawimy się do wroga idealnie na wprost i zaatakujemy to złapiemy przeciwnika i wtedy mamy dwie opcje. Naparzamy atak co powoduje, że nasz robot zaczyna po prostu przed sobą trzaskać o ziemie pochwyconym wrogiem. Oczywiście jeśli inni przeciwnicy znajdą się w zasięgu to też zbiorą baty. Druga opcja to wychylenie gałki w tył i dopiero wtedy naparzanie ataku. Nasz mech zacznie wtedy uderzać przeciwnikiem raz z jednej strony, raz z drugiej. Zaletą tej broni jest na pewno siła, oraz możliwość ogarniania prawie całego pola walki stojąc w miejscu. Wadą po raz kolejny będzie prędkość ataku. Opanowanie tej broni jest dość trudne, ale można nią skutecznie i do tego efektownie walczyć.
Force Claw
Kolejna ręka to Chain Spark. Jest to również bardzo ciekawa broń, rażąca prądem dla odmiany. Również jest to dość silna broń, jednak chyba nie aż tak, jak dwie poprzednie. Zwykły atak to po prostu pojedynczy cios z dodatkowym efektem rażenia prądem. Również nie ma tu znaczenia, czy w trakcie ataku się poruszamy, czy nie. Jest zawsze taki sam. Jeśli stojąc wciśniemy kierunek przód i następnie atak, nasz robot wystrzeli z ręki elektryczną kulę, która porazi wszystkich na swojej drodze. Atak ten można ładować przez przytrzymanie przycisku. Broń ta działa też podobnie do poprzedniej. Możemy pochwycić nią wroga i elektryzować, a przy okazji każdy wróg, który znajdzie się w pobliżu również zostanie unieruchomiony i porażony prądem. Zalety tej broni to również duża siła ataku, ale z drugiej strony nie jest aż tak powolna. Uważać trzeba kiedy chwytamy wrogów, bo jesteśmy wystawieni na ataki cwaniaczków zachodzących nas od tyłu.
Chain Spark
Następna broń to mój ulubiony Laser Blade. Broń ta bardzo dobrze balansuje siłę ataku i szybkość. Nie posiada może takiego zasięgu jak poprzednie bronie i jest dużo słabsza od nich, ale za to jest dużo szybsza. Jest to najszybsza broń w grze. Zwykły atak to po prostu cięcia mieczem przechodzące w combo, które można zakończyć na kilka sposobów. Jeżeli będziemy szli do przodu i wykonamy combo to nasz mech zakończy je przesuwając się z każdym atakiem w przód. Jeśli wykonamy kombinacje przód + atak stojąc to nasz heros zamachnie się i przeleci sporą odległość z mocnym ciosem. Można ten atak przytrzymać i naładować przyciskiem ataku. Jeżeli stojąc wykonamy kombinację góra + atak, to wystrzelimy w górę pod kątem 45 stopni trzy laserowe ostrza. Jest to bardzo doby atak na latających przeciwników. Do tego można go również podładować przytrzymując przycisk ataku.
Laser Blade
Ostatnią ręką jest najbardziej zaawansowana i najrzadsza broń w grze, czyli Shield. Tak najmocniejszą bronią w grze jest tarcza ;) Posiada dużą moc ataku. Jest w miarę szybka i ma największy zasięg, a dodatkowo można się nie jeszcze zasłonić i zablokować ciosy przeciwników. Podstawowy atak tą ręką to wystrzeliwanie przed siebie trzech rakiet, które w momencie trafienia zatrzymują wrogów i mogą trafiać kilku jednocześnie. Jeżeli stojąc wykonamy kombinację przód + atak to uderzymy w ziemie wysyłając przed siebie falę laserowych słupów, które trafiają wszystkich na swojej drodze. Atak ten możemy podładować przytrzymując przycisk. Możemy również wykonać kombinację góra, lub dół + atak. Nasz mech wystrzeli wtedy rakiety nie prosto przed siebie, tylko w zależności od kierunku z góry do dołu lub odwrotnie. I w końcu jeśli wykonamy kombinację atak i szybko tył, nasz robot zasłoni się tarczą stając się odpornym na ataki. Oczywiście w trakcie blokowania nie możemy się poruszać.
Shield
Drugim przyciskiem, jest skok. Do czego może służyć przycisk skoku chyba nie trzeba tłumaczyć. Możemy podskakiwać i wykonywać ataki z wyskoku. Również pozwalają nam one dobijać leżących wrogów. Kiedy w powietrzy wciśniemy kombinację dół + atak, nasz robot złoży się w powietrzu i spadnie na leżącego wroga. Jednak z tym przyciskiem związany jest kolejny wymienny element naszych maszyn. Chodzi mianowicie o nogi. W przeciwieństwie do rąk, tego elementu jeżeli mamy wersję podstawową, nie można nam zdemontować. Oczywiście jeśli mamy jakieś inne niż standardowe, to po kilku mocnych gruchach może się okazać, że również odpadną. Podwozi mamy tylko trzy rodzaje, jednak i tak daje to nowe możliwości, bo każde z nich jest inne i możemy przy ich pomocy wykonywać inne ataki.
Treads to pierwsze podwozie jakie napotkamy w grze. Osobiście lubię je, ale na drugiego bossa jednak lepiej jest wychodzić na standardowych nogach. Jest to podwozie z czołgu. Na gąsienicach. Całkiem przyzwoita prędkość poruszania się, największa siła, opłacone jednak strasznie niskim i powolnym skokiem. Jeżeli wykonamy nim dash i zaatakujemy, nasz robot zamieni się w wielkie, najeżone kolcami koło i będzie rozjeżdżał przeciwników. Podskok w przypadku tego podwozia jest atakiem sam w sobie. Nasza maszyna znów zamienia się w wielkie kolczaste kolo i wyskakuje w powietrze atakując wszystkich wrogów w zasięgu. Jeśli w czasie skoku wciśniemy przycisk ataku, robot wystawi przed siebie gąsienice i zacznie nimi wiercić wroga, na którego trafi, a na koniec jeszcze przejeżdża mu po głowie, dzięki czemu szybko znajdujemy się w innym miejscu. Jeżeli w czasie skoku wykonamy kombinację dół + atak to nasze podwozie zamieni się w wielkie wiertło, którym możemy dobijać leżących przeciwników.
Treads
Drugim podwoziem na jakie możemy się natknąć jest moje ulubione, czyli Power Bug. Są to mechaniczne, pajęcze nogi. Są bardzo szybkie. Może ataki przy ich użyciu nie są najmocniejsze, ale za to bezpieczne, a do tego można przy ich pomocy zawisnąć i przelecieć w zasadzie przez cały ekran ponad polem walki, ewakuując się w ten sposób z miejsca zagrożenia, a będąc poza zasięgiem przeciwników. Oczywiście atak z biegu występuje. Nasz robot rozkłada nogi na około i zaczyna obracać nimi jak zabójczymi ostrzami torując sobie drogę. Wyskoki z tymi nogami są świetne, jeśli wyskoczymy i wciśniemy kombinację przód + atak, to zrobimy ten sam atak co z rozbiegu tylko że w powietrzu. Jeśli wciśniemy dół _ atak w powietrzu to nasz robot wystawi nogi niczym kolce i spadnie na przeciwników. Bardzo przydatny atak na czwartego bossa. Nie dość, że go zatrzymuje, to jest wielokrotny i szybki więc zabiera całkiem sporo energii. No i ostatnia opcja. Jeśli będąc w powietrzu wciśniemy jeszcze raz skok, to zawiśniemy w powietrzu niczym helikopter, a do tego możemy wtedy normalnie sterować i się przemieszczać.
Power Bug
Ostatnim rodzajem podwozia jest Turbo Jet. Jest to podwozie typu hover, czyli unosimy się w powietrzu dzięki sile nośnej wytworzonej przez silniki. Wygląda bardzo efektownie, ale jakoś w moim przypadku w walce się nie sprawdza. Jest ono dość szybkie i posiada mocniejsze ataki niż poprzednie, ale ataki te są tak skonstruowane, że przeciwnicy potrafią nam je przerwać. Atak z rozbiegu mamy tutaj taki, że nasz robot zamienia się w wielkie wiertło górnicze i toruje sobie drogę między wrogami. Kombinacja przód + atak w powietrzu powoduje że nasz robot spada na wrogów z powietrza spalając ich obracającymi się silnikami. Jeżeli wykonamy kombinację dół + atak w powietrzy to nasz mech walnie z każdego silnika laserową wiązką prosto w dół.
Turbo Jet
Ostatni z przycisków odpowiada za broń specjalną zamontowaną na naszym ramieniu. Jest to w większości przypadków broń palna, ewentualnie energetyczna, która ma sporą moc, ale ograniczoną ilość amunicji. Broni tych jest aż siedem rodzajów, więc każdy na pewno znajdzie coś co mu podejdzie. Bronie te nie mają żadnych specjalnych ataków. Po prostu są to różne rodzaje strzelania. Również mogą zostać zdemontowane jeśli obskoczymy za duży wpierdol. Nawet podstawową broń, z którą zaczynamy, przeciwnicy mogą nam zdjąć.
Podstawową bronią jest stary dobry Vulcan. Jest to wielki karabin maszynowy, który wystrzeliwuje dużą ilość pocisków w krótkim odcinku czasu. Jego pociski nie są jednak jakoś specjalnie mocne. Są raczej słabe, ale Przytrzymują przeciwnika nieruchomo, więc jak uda nam się trafić to możemy wpakować w niego cały magazynek zanim się przewróci. Pojemność magazynka w zależności od robota to: Bloodia – 50, Reptos – 40, Guldin – 60 i Frody – 40.
Vulcan
Flame. Miotacz ognia. W mojej ocenie najgorsza z broni specjalnych. Zieje płomieniem na dość małą odległość, do tego w trakcie ataku nie możemy się ruszać, więc jesteśmy wystawieni na ataki od tyłu. Co prawda atak unieruchamia wrogów i trafia kilka razy jednak ja osobiście nie umiem znaleźć zastosowania dla tej broni. Owszem jest dość silna, ale jej zasięg jest mocno upośledzony. Pojemność magazynków to: Bloodia – 10, Reptos – 8, Guldin – 12 i Frody -8.
Flame
Laser. Wielkie działo laserowe strzelające grubą wiązką lasera przez całą planszę. Jedna wiązka, czyli jeden strzał jest emitowany przez jakieś 2 sekundy. Więc możemy odpalić na dole ekranu i przejść się do góry kosząc wszystkich wrogów na planszy. Jest to już stosunkowo mocna broń. Niestety płacimy tutaj ilością możliwych do wykonania strzałów. Bloodia – 5, Reptos – 4, Guldin – 6, Frody – 4.
Laser
Guided. Wyrzutnia rakiet naprowadzanych. Siła zbliżona do lasera, ale nieco inne działanie. Każdy strzał z tej broni to dwie samonaprowadzające się rakiety. Latają po planszy i szukają celów. Przy większych zadymkach ta broń nie spisuje się najlepiej, bo nigdy nie wiemy, którego wroga trafimy. Całkiem sporo rakiet możemy nosić przy sobie. Bloodia – 16, Reptos – 14, Guldin – 18, Frody – 14.
Guided
Missle. Też rakiety, ale tym razem nie naprowadzane. Nieco silniejsze od naprowadzanych. Każdy wystrzał to dwie rakiety lecące do przodu, lekko pod kątem w dół. Przy trafieniu w cel eksplodują tworząc wybuch raniący też innych wrogów. Całkiem przydatna broń. Szczególnie jeśli nic innego nie ma pod ręką. Oczywiście bardziej przydatna na większych wrogów, bo łatwiej trafić. Niestety nie za wiele można ich nosić przy sobie. Bloodia – 10, Reptos – 8, Guldin – 12, Frody – 8.
Missle
Bomb. To strzelanie jest chyba najpotężniejszym w grze. Niepozorne działko, które wyrzuca z siebie niepozorne kulki, które lecą niezbyt daleko. Kiedy jednak zetkną się z ziemią wybuchają, wytwarzając przy tym falę uderzeniową ze słupów ognia. Jest to bardzo przydatna broń. Szczególnie na bossów. Fala uderzeniowa trafiając kogoś zatrzymuje go i trafia następnymi eksplozjami, więc można przy jej pomocy zatrzymać nacierającą falę wrogów, włącznie z bossem. Mimo swojej mocy posiada całkiem sporo nabojów w magazynku. Bloodia – 12, Reptos – 10, Guldin – 14, Frody – 10.
Bomb
Ostatnia broń specjalna. Również jest to potężna broń. Wystrzeliwuje kulę ognia, która spadając na ziemię wytwarza ognistą kałużę, która zatrzymuje i podpala wszystkich wrogów, którzy w nią wejdą. Co tu więcej pisać. Bardzo przydatna broń. Niestety ilość możliwych strzałów jest jednak trochę za mała. Bloodia – 5, Reptos – 4, Guldin – 6, Frody – 4.
Bronie te możemy dowolnie wymieniać. Jeżeli podniesiemy taką samą broń jaką już mamy, to otrzymujemy bonus w postaci 5.000 punktów oraz jeden magazynek w zapasie. Więc jeżeli raz wystrzelamy naboje, to dostaniemy uzupełnienie magazynka. Można też oczywiście uzupełnić zapas amunicji podnosząc specjalny przedmiot.
Uzupełnienie amunicji
Jak pewnie zdążyliście już zauważyć gra pozwala na dość nieskrępowaną, jak na tamte czasy, kustomizację postaci i dopasowywania różnych kombinacji podzespołów w celu znalezienia tej najlepszej dla siebie. Daje to naprawdę sporo możliwych kombinacji i za każdym razem grać się będzie trochę inaczej.
Skoro już jesteśmy przy broni, to muszę wspomnieć o jeszcze jednej niespotykanej w innych grach możliwości. Otóż jeśli gramy w 3 osoby (nie wiem czy w dwie też) możemy w kilku miejscach zebrać specjalny przedmiot jakim jest radio.
Radio
Po pierwsze daje on 50.000 punktów i w grze jednoosobowej jest to jego jedyne zastosowanie. Po drugie, jeśli gramy w kilka osób to na początku następnej strefy zostanie nam dostarczony wielki szkielet mecha, do którego podczepiają się nasze postacie, tworząc jednego wielkiego robota. Taka fuzja. Mamy aż trzy możliwe kombinacje. Wszystko zależy od tego, która postać zbierze radio. Taki wielki robot składa się z trzech mechów naszych zawodników i każdy z nich jest odpowiedzialny za jedną broń. Poruszać robotem może każdy z graczy, więc trzeba się dogadać kto ma sterować. Nasz wielki mech posiada pasek energii, który cały czas się rozładowuje, tak że bardziej jest to pasek czasu niż energii. Kiedy zejdzie do zera rozpada się i każdy z graczy wraca do swojej standardowej formy.
Alpha Fortress, Beta Cannon, Gamma Battler
Skoro mamy opisane trzy podstawowe przyciski i ich możliwości, to pozostały jeszcze dwie akcje odpalane poprzez wciśnięcie dwóch przycisków jednocześnie. Służą one głównie to ratowania naszego stalowego tyłka w sytuacji kiedy zostaniemy otoczeni przez przeciwników i jest to jedyna opcja, aby uniknąć srogiego łomotu. Akcje te oczywiście zabierają naszemu zawodnikowi trochę energii. Jedna z nich, ta słabsza, zabiera energię tylko wtedy, gdy trafimy tym atakiem jakiegoś wroga. Druga zabiera więcej energii i do tego bez znaczenia jest czy kogoś trafimy, czy nie. Więc trzeba jej używać raczej spokojnie. Pierwszy i słabszy cios ratujący tyłek to wciśnięcie przycisków atak + skok. Nasz robot osłania się kilkoma energetycznymi obręczami, które przewracają każdego przeciwnika, który ich dotknie. Drugi tych ataków to wciśnięcie skok + strzelanie. Wtedy nasz robot wylatuje i zawisa w powietrzu, po czym emituje falę energetyczną, która zabiera sporo energii przeciwnikom.
Sama walka wygląda też całkiem nieźle. Roboty wybuchają i rozpryskują się efektownie na drobne elementy. Możemy oczywiście łapać też przeciwników i sprzedać im kilka razów na blaszane bebechy, po czym cisnąć nimi w dal. Możemy też z trzymanym przeciwnikiem wyskoczyć w powietrze i wykonać kombinację dół + atak aby spaść na wroga i boleśnie go dobić.
Oczywiście nie mogło tu zabraknąć też przedmiotów dodających energii. W sumie jest ich w grze dziewięć różnych. Oczywiście nie są to żarcia takie jak w innych grach tego typu. W związku z tym, że walczymy mechami, żarcia to różnego rodzaju narzędzia i płyny. Znajdziemy tu śrubokręt (5%), kombinerki (10%), klucz (15%), olej (20%), wodę (30%), kanister z olejem (40%), mały dystrybutor z paliwem (50%), skrzynkę z narzędziami (75%) oraz duży dystrybutor paliwa (100%). Każde żarcie podniesione z pełnym paskiem energii dodaje nam punkty. Jest to odpowiednio 1.000, 2.000, 3.000, 4.000, 5.000, 10.000, 20.000, 30.000 i 50.000. Nie będę się nad każdym z osobna rozpisywał, bo to chyba nie ma sensu za bardzo. Zrobię małą tabelkę.
Oprócz przedmiotów dodających energii, znajdziemy też tutaj przedmioty dodające tylko punktów. Jest ich w sumie w grze trzynaście różnych i dodają od 100 do 50.000 punktów. Nad nimi tym bardziej nie ma się co rozpisywać, więc tylko szybka tabelka z przedmiotem i ilością punktów jaką dodaje.
Menażka | Dyskietka | Gaśnica | Czapka | Lornetka |
100 | 200 | 300 | 400 | 500 |
Zapalniczka | Kask | Kamizelka | Róża | Order |
600 | 700 | 800 | 2.000 | 3.000 |
Monety | Złoto | Radio | ||
4.000 | 5.000 | 50.000 |
Wszystkie powyższe przedmioty możemy znaleźć po pokonanych wrogach, w zniszczalnych elementach otoczenia oraz pojemnikach. Tych ostatnich jest w grze w zasadzie tylko dwa rodzaje. Zwykłe metalowe skrzynie. Jak w wielu innych grach i tak jak w Alien vs Predator. Oraz małe metalowe kółeczka, które występują w etapach bonusowych. Jest jeszcze wózek widłowy, który w sumie można by też uznać za zniszczalną część otoczenia, ale wrzucę tu też jego obrazek.
Metalowa skrzynia i wózek widłowy
Są jeszcze w sumie dwa rodzaje pojemników z czego jeden również można zaliczyć do elementów otoczenia. Są to wielkie maszyny służące do zamykania ludzi w kapsułach. Kiedy zniszczymy taki element dostaniemy jakiś przedmiot dodający punktów, albo żarcie.
Maszyna do kapsułkowania
Drugi tego typu element to laserowe klatki służące do przetrzymywania cywili. Wystarczy do niej podejść i uderzyć, a wybiegną z niej cywile, których możemy zabrać na pokład naszego robota. Tak jak wspominałem przy opisie planszy, nie wiem po co się zbiera tych cywili i co się za nich dostaje, ale występują oni w dwóch rodzajach. Trzy rodzaje zwykłych i dwóch VIPów.
Cywile i VIPy
Jako ciekawostkę mogę napisać, że gra posiada wbudowane sekretne kody. Jeden pozwala wybrać jeden z super pojazdów. Polega to na tym, że kiedy uruchamia się cut-scenka, w której zostanie przywieziony nam szkielet pojazdu, gracz który zebrał radio może przytrzymać jeden z kierunków. Żeby otrzymać Alpha Fortress musi przytrzymać dół, dla Beta Cannon musi przytrzymać kierunek góra, a dla Gamma Battlera lewo albo prawo. Drugi cheat polega na tym, że możemy sobi dowolnie wybrać rękę oraz strzelanie. Aby tego dokonać, na ekranie tytułowym misji należy przytrzymać skok i strzelanie przez ponad sekundę, a następnie wybrać jeden z kierunków. Góra to Death Drill, dół – Chain Spark, lewo – Laser Blade, prawo – Force Claw. Kierunki pośrednie odpowiadają za strzelania i tak góra-lewo – Bomb, góra-prawo – Missle, dół-lewo – Flame i dół-prawo – Laser. Jeśli lubicie ułatwiać sobie grę, to możecie skorzystać z tych małych udogodnień.
W 1995 roku gra doczekała się kontynuacji. Nie był to jednak pełnoprawny sequel. Było to mordobicie 1 na 1 w uniwersum Armored Warriors. Swoją drogą całkiem sympatyczna mordoklepka i jeśli ktoś lubi dwuwymiarowe bijatyki 1 na 1 powinien spróbować.
Cyberbots: Full Metal Madness
Czas na małe podsumowanie. Armored Warriors jest grą bardzo długo niedocenianą przeze mnie. Tak naprawdę dopiero siadając do tego tekstu przyjrzałem się dokładniej tej grze i stwierdziłem, że jest ona całkiem sympatyczną grą, która nawet dziś zasługuje na to aby się nią zainteresować i poświęcić jej chwilę czasu.
Na zakończenie dla najtwardszych zawodników jak zawsze jeszcze filmik prezentujący grę w akcji.
Teraz już się z Wami żegnam i zapraszam do następnego odcinka Wozu Drzymały, już w najbliższy czwartek.
Komentarze obsługiwane przez CComment